jest, jest kolejna promocja , plecaki nazwijmy to kryzysowe


Kawał życia minęło, powoli czas się szykować w drogę, dokąd? no gdzieś pójde, może ten plecak mi się przyda, a może nic mi nie będzie potrzebne?
Szykować się można powoli, nie wadzac nikomu, bo komu ja jeszcze potrzebny jestem, albo komu to ja wadzić moge? 

Pewnie by sie ktos znalazł jak by dobrze poszukac, no bo w zasadzie mam takie wrazenie, że ja ciagle komuś przeszkadzałem, ciagle ktoś mnie strofował, że to taki a nie taki jestem, a mógłbym byc inny, bardziej pragmatyczny, może bardziej patriotyczny, no może całkiem suwerenny albo oddany, a może poddany.

Gorzej jeszcze ,żę całe dorosłe zycie ktoś mi pomagał, a to wespół budować lepszy świat, a to radził jakie filmy oglądać, które ksiażki sa właściwe. Radził, pomagał nie proszonym o to będąc.
Słuchałem patrzyłem, nauczyłem się mieć dystans, mam go do dzisiaj, dystans do ludzi którzy mi coś radzą, coś odradzaja, widzą wokół samo zło, ludzi na których wszyscy wokół dybaja, truja ich, próbuja zabić w ten lub inny sposób.

Jakos tak mi sie porobiło, że jak juz ktos tak całkiem bezinteresownie, z dobrego serca radzi mi, doradza nie proszony, czyni dobro dla wszystkich, to ja sie w sobie spinam i zaczynam mysleć, o co mu chodzi?, jaki on ma w tym interes? że to chorobliwe? pewnie tak, jakos przywykłem do samodzielności w myśleniu, doborze lektur, zycie zawodowe podpowiadało mi, że skoro ja znam sie na tym i do mnie ludzie przychodza aby zapłacić mi za moja wiedze, to nie będe odmawiał zapłaty, po to sie uczyłem, pracowałem abym dostawał to na co zapracowałem.

Mam samochód, prawdopodobnie to nic dziwnego, czasami nim jezdze, ale w miare rozwoju aplikacji, miedzy innymi bolt i inne takie, przestałem sie juz wybierać autem do centrum Warszawy, bowiem przejazdy na aplikacje są na tyle tanie, że bardziej moim zdaniem sensowne, nie trace czasu i pieniędzy na poszukiwanie i opłacenie miejsca parkingowego, a dodatkowo daje komuś zarobić, kto być może wyda zarobione pieniądzw w moim biznesie - No bo to w sumie o to chodzi, ja tobie, ty mnie i jakos sie kręci.
Jak boli mnie ząb a tak bywa, ide do stomatologa, i jeśli nie odpowiada mi ten ide do innego, ale nie prosze zony zeby mi zęby leczyła.

Mam jakieś ograniczone zaufanie do lekarzy, notariuszy, adwokatów urzędników, no bo oni mi nie doradzają, oni wykonują swój zawód za kase, czy to dziwne, że lekarz chce pieniądze za porade?

Czy może kogoś dziwić, że leki kosztuja, czy faktycznie jest tak, że mając miliardy chorych do dyspozycji, chorych na własne życzeni, z powodu żarcia które żrą, z powodu trybu życia które prowadza, i z miliona innych powodów, lekarze i producenci chcą ich zabic, tzn zdepopulować tym samych ucinając gałąż na której siedzą - może nie uważałem na zajęciach z logiki ale logicznym mi się to nie wydaje.

Jeśli ktos jest na tyle ograniczony, że uwierzy w moc sprawcza wszelkich pigułek, suplementów, cudownych fal magnetycznych i innych tego typu zjawisk przyrodzonych i nad przyrodzonych to jego sprawa 

Ja wiem, że istnieje transplantologia, chirurgia, okulistyka i wiele innych dziedzin nauk medycznych.
Że w pewnym momencie człowiek jest zmuszony skorzystać z porady lekarza, jeśli idzie tam z nastawieniem wrogim pełen nieufnosci i bojażni, to moim zdaniem lepiej tam nie pójść wcale.

Można zapobiegać choroba, poprzez profilaktyke ale to trudne, trzeba chodzić, trzeba unikac np. glukozy, wiele rzeczy trzeba, a przytym jakoś żyć trzeba aby z tego życia jakąś przyjemnosć mieć.

No to idę się pakować.