to takie prozaiczne, czy jest sens pisać, że Edek odchodzi?


Edek nasz pies, ma tak ze 17 lat, zabralismy go jak miał dwa lata z psiego schroniska, czy to ważne? Dla mnie bardzo, dużo  bardziej niż to co powiedział, a czego nie powiedział Putin, chociaż gdyby chcieć się nad tym zastanowić to Edek towarzyszy mi lat 15 a Putin od 1997 r.,  kiedy to będąc w Moskwie zetknąłem sie z tym nazwiskiem jako szefem FSB 

Tyle wspominień,  tyle dni dobrych i złych, cóz każde takie drobne wydarzenie wywołuje w nas fale emocji, chcianych i nie chcianych - przecież tyle sie wydarzyło w tym czasie.

Dzisiaj pierwszy raz od kilku lat idę do lekarza - tego zapewne skorumpowanego urzednika  rock - e - felera, który w imie boga mamona podda  mnie działaniom zabójczych "procedur". 

Mam  wybór jestem wolnym czowiekiem, czytuje rózne "portale", może nie powinienem pójść, może samo pójście będzie już zaprzeczeniem moich przekonań?

Cóż skoro idę to coś chyba nie tak ze mną? Co? Nie wiem. Chyba jednak jestem tą częścia "niekumatego" bydła, może jednak trzeba mieć ten "kregosłup" moralny i nie iść ? Bo co? Bo jak "trwoga to do Boga", a może jednak "i Bogu świeczkę i Diabłu ogarek" - jeszcze mam czas, jeszcze pomyślę.

Pomimo tego, że Putin powiedział to, Trump tamto, a Bidon zapomniał gdzie jest, poszliśmy z szanowną blondynką mojego życia na spacer, mniej więcej jak zawsze zaszliśmy do pobliskiej cukierni na kawę i pączka (dobreeee paczki), spotkaliśmy znajomych, pogadaliśmy o pierdołach, takie nic a może jednak to jest właśnie to ważne w życiu - te pierdoły.

Te pierdoły dnia codziennego, ten wysiłek włożony w to żeby Edek miał godziwe życie i śmierć, czy to jest ważniejsze od tego czy Kamińskiemu jest lepiej z wąsikiem czy bez Wąsika? 

Nie wiem, każdy  ma swojego Edka i może chwile się zastanowić co tak naprawdę w jego zyciu jest ważne - ja wiem, wiem, że i to i tamto jest ważne, ale ważna dla nas jest w tym wszystkim równowaga.